Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Balet powojów.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
PORTRET

Oto portret, wiszący na gwieździe, nie gwoździu:
Ręce jej — białe słońca, promienistopalce.
Rzęsy — gwiazdy złociste. Łzy — uczuć planety,
Po elipsie policzków toczące się srebrnie...
Jest na ziemi jak promień,
Gdy przez wieczność przebrnie,
A myśli jej — najszybszych meteorów gwizdy!
Widać się urodziła z nocy, nie z kobiety,
Pod wielkiem morskiem niebem,
Rozpryskanem w gwiazdy...