Strona:Maria Konopnicka - Nowe latko.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
W PASIECE.

Na naszą lipę, na nasz sad,
Ten pszczelny naród lata rad!
Ledwie obrzaśnie ranny świt —
Brzęczą pszczółeczki: cyt... cyt... cyt...

A w naszym sadzie ziela w bród,
Będzież to będzie biały miód!
W starej pasiece braknie sit —
Brzęczą pszczółeczki: cyt... cyt... cyt...

Na naszej lipie kwiecia dość,
Nazbiera miodu złoty gość!
I nas obdzieli i sam syt —
Brzęczą pszczółeczki: cyt... cyt... cyt...

Lipcowy ranek, cudny dzień!
Szeroko lipa ściele cień,
I złotem pruszy z wonnych kit —
Brzęczą pszczółeczki: cyt... cyt... cyt...

Czerni się ulów długi rząd,
Miodem aż pachnie stąd i stąd,
Od pola płyną szumy żyt —
Brzęczą pszczółeczki: cyt... cyt... cyt...

Wyszedł pasiecznik, siwy dziad,
Przygasłe oczy puścił w sad,
Puścił na lipy kwietnej szczyt —
Brzęczą pszczółeczki, cyt... cyt... cyt...


— Hej, lipo, lipo — matko ty!
Długoż tam jeszcze moich dni?
Jużem ja miodów życia syt! —
Brzęczą pszczółeczki: cyt... cyt... cyt...

— Hej miody, miody białe wy!
Już moja stara głowa drży,
Już drzwi z za świata słyszę zgrzyt... —
Brzęczą pszczółeczki: cyt... cyt... cyt...