Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 05.djvu/274

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stkie niemal działy piśmiennictwa znajdowały w jego łamach odpowiednie miejsce i były reprezentowane przez imiona znane w naszéj literaturze. Jeśli możesz, panie Ludwiku, zkąd dostać roczniki Orędownika, które są teraz rzadkością, zajrzyj do nich, a niepożałujesz czasu. Znajdziesz tam, prócz rozpraw krytycznych i historycznych obydwóch redaktorów i Aleksandra Maciejowskiego, powieści Michała Czajkowskiego, Michała Grabowskiego, Seweryna Goszczyńskiego, rozprawy filozoficzne Trentowskiego i Bukatego, poezye Siemieńskiego, jako też pierwsze próby literackie Antoniego Małeckiego i kilku innych, których sobie już nie przypominam. Orędownik zmarł równocześnie ze swoim wpółzawodnikiem; obydwa pisma przestały wychodzić roku czterdziestego szóstego, z braku sił materyalnych i moralnego udziału, bo wypadki owego roku i ich skutki odwróciły na długo umysły publiczności naszéj od zajęć literackich.
Upadek „Orędownika“ nie pociągnął za sobą upadku drukarni, którą Popliński głównie się zajmował, mając ją tuż przy swojem mieszkaniu; za jego staraniem wypuściła ona w świat mnóstwo książek, między któremi najważniejsze były jego własne podręczniki szkolne, jako też większa część owych wydań Edwarda Raczyńskiego. Tak drukarnię, jako i przyłączoną do niéj księgarnię, wziął pan Antoni całkiem na siebie, gdy, zdaje mi się piędziesiątego szóstego roku, Łukaszewicz, opuściwszy Poznań, przeniósł się na wieś do Targoszyc. Po nim przypadło wprawdzie miejsce głównego bibliotekarza księgozbioru Raczyńskich szanownemu profesorowi, który zajmował je aż do śmierci, ale rozłączenie z tyloletnim i tak doświadczonym przyjacielem pozbawiło go jednéj z głównych pociech życia, którego widnokrąg już od dość dawna nie był zbyt jasny.
Przerywały Poplińskiemu swobodę umysłu bardzo