Strona:Marcel Proust - Wpsc03 - Strona Guermantes 01-01.djvu/249

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

już liście, niby w naczyniu pełnem czystej wody narcyzy, żonkile, anemony z Ponte-Vecchio.
Ojciec powiedział nam, że wie już przez A.J., dokąd udaje się pan de Norpois, kiedy się go spotyka w naszym domu.
— Idzie do pani de Villeparisis; on z nią jest bardzo blisko, nic o tem nie wiedziałem. Zdaje się, że to przemiła osoba, niezwykła kobieta. Powinienbyś jej złożyć wizytę — rzekł ojciec do mnie. Zresztą, Norpois zdziwił mnie bardzo, mówiąc o panu de Guermantes jak o człowieku bardzo dystyngowanym; zawsze go miałem za prostaka. Zdaje się, że on wie bardzo dużo, że ma wiele smaku, jest tylko bardzo pyszny ze swego nazwiska i ze swoich parantel. Ale zresztą (powiada Norpois) on ma olbrzymią sytuację, nietylko tutaj, ale w całej Europie. Zdaje się, że cesarz austrjacki i cesarz rosyjski traktują go całkiem jak przyjaciela. Stary Norpois powiedział mi, że pana de Villeparisis bardzo cię lubi i że poznałbyś w jej salonie interesujących ludzi. Bardzo mi cię chwalił. Spotkasz go u pani de Villeparisis: mógłby ci dać dobre rady, nawet choćbyś miał zostać literatem. Bo ja widzę, że z ciebie nie będzie nic innego. I to może być karjera; nie tego bym pragnął dla ciebie, ale staniesz się niebawem dorosłym mężczyzną, nie zaw-

243