Strona:Mali mężczyźni.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mi go wywiesić, i koniuszczek przycięła nożyczkami, aż do krwi. Możesz sobie łatwo wyobrazić jakie to było okropne; ale mi wyszło na dobre, bom czuł ból przez kilka dni, i każde słowo tak powoli wychodziło z ust, żem je mógł należycie rozważyć. Odtąd byłem ostrożniéjszy i z czasem poprawiłem się, bom się obawiał ogromnych nożyc. Jednak droga babunia była dla mnie najlepszą w świecie, i umiérając daleko ztąd, w Norymberdze, — modliła się oto, żeby jéj mały Fritz mógł kochać Boga i być prawdomownym.“
„Ja nie znałem swojéj babki, ale jeżeli pan myślisz że toby mię wyleczyło, pozwolę sobie przyciąć język,“ rzekł Alfred z bohaterską odwagą, bał się bowiem bólu, ale z drugiéj strony, szczerze pragnął pozbyć się szkaradnéj wady.
Pan Bhaer z uśmiechem potrząsnął głową i rzekł:
„Mam jeszcze lepszy i wyprobowany sposób: jak skłamiesz, to nie ja ciebie ukarzę, lecz ty mnie.“
„A to jak?“ zawołał Alfred przestraszony tym pomysłem.“
„Wyćwiczysz mię porządnie. Ja sam wprawdzie rzadko biję, ale może ci lepiéj utkwi w pamięci ból zadany mnie, aniżeli samemu sobie.“
„Ja, miałbym wybić pana! to niepodobna!“ wykrzyknął Alfred.
„Ha, to pamiętaj o swym grzesznym języku, bo choć nie mam ochoty na ból, gotówem go przecierpiéć, jeżeli cię to wyleczy.“
Mowa jego uczyniła takie wrażenie na chłopcu, że przez długi czas stał na straży swego języka, i ściśle pilnował się prawdy, gdyż pan Bhaer trafnie osądził, że więcéj uczyni z przywiązania, niż z obawy o siebie. Ale niestety! pewnego dnia zapomniał się znowu, i skoro Emil gniewnie zagroził, że go zbije, jeżeli