Strona:Maksymilian Jackowski - Ułomności nasze narodowe i społeczne oraz środki ku sprostowaniu tychże.pdf/86

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wali ludzie wszelkich wyznań i rozmaitych odcieni politycznych i społecznych, najczęściéj z przewrotnemi wyobrażeniami, z których każdy przyniósł z sobą zasób teoryi i pojęć, nasion najczęściéj zepsutych i szkodliwych, jakie na ich ojczystéj glebie nie mogły się zapewne doczekać posiewu lub téż posiane nie wydały owocu. Polska była i jest po dziś dzień krajem dla wszelkich nowości otwartym, w którym wszystko, co obcą nosi cechę, jest pożądaném; gdzie wszystko, co nowe, acz nieznane, lepszém jednak bywa i więcéj nęci, niż swojskie i wypróbowane; to téż przy takiém usposobieniu wszystkie te złe nasiona starannego doznały pielęgnowania. Napływ cudzoziemców podnosił się, jak wezbrana rzeka, która wylała się z swego koryta na spokojne błonia, aby swobodnie na nich falować i, co napotka, burzyć mogła. Najliczniejsi, najzręczniejsi a najszkodliwsi zarazem w zastępie tych reformatorów młodych naszych pokoleń byli Francuzi, a potém Niemcy, których — dzięki panowaniu Sasów — był w Polsce dostatek. Za czasów Jana Kazimirza, za Jana III przybyło wielu Francuzów do Polski, ale ci więcéj intrygami dworskiemi w rządach krajowych wichrzyli, niż wychowaniu szkodzili; byli to ludzie wykształceni wysokiego rodu, którzy — prócz przyjemnego i miłego pożycia — żadnych innych do Polski nie przynieśli planów; lecz gdy późniéj zmieniły się okoliczności, a wstrząśnienia polityczne i społeczne gromadami całemi zaczęły zalewać Polskę najczęściéj ludźmi skrzywionych lub niedojrzałych wyobrażeń, wtenczas robak zepsucia zaczął podgryzać pień drzewa narodowego. Przybysze ci nie ważyli się wprawdzie wystąpić wstępnym bojem przeciw zwyczajom i obyczajom narodowym, nie narzucali oni otwarcie swoich zasad, lecz zręcznie w szaty cywilizacyi przybrane z pewném wyrachowaniem i wdziękiem podsuwali. Olśnione fałszywym