Strona:Maksymilian Jackowski - Ułomności nasze narodowe i społeczne oraz środki ku sprostowaniu tychże.pdf/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i zniszczyli kiełkujący zaród ręką Bolesława Chrobrego rzuconego ziarna.
Dopiero za Kazimirza I, który rozburzone namiętności swém umiarkowaniem poskromić potrafił, zaczął naród wracać na łono religii chrześciańskiéj i do nauk sposobniejszym się stawać. Kazimirz, wychowaniec Benedyktynów, miał pewną poszanę dla tegoż zakonu i sprowadził dwunastu księży z Francyi, celem zakładania szkół. Księża ci jednakże, nie znając języka polskiego, nie mogli się zajmować nauczaniem młodzieży. Trudnili się pod owe czasy szkołami kanonicy regularni w Trzemesznie, jeszcze za Mieczysława Igo do Polski sprowadzeni.

Szkoły dla wszystkich stanów były otwarte i wszelkie stopnie w hierarchii kościoła dla wszystkich dostępne, czego dowód mamy w tém, że na początku XII wieku dwóch wysokich dygnitarzy kościoła, Polaków, było ze stanu włościańskiego: Jakób z Żnina, arcybiskup gnieźnieński, i Laurentius, biskup poznański. Lubo, — jak widzimy, — miała już Polska pod owe czasy zdatnych ludzi, stawiano jednakże jeszcze w wieku XII na wszystkich wyższych stopniach hierarchii kościoła duchownych, sprowadzonych z zagranicy a najwięcéj z Niemiec. Cudzoziemcy ci, nie znając języka krajowego a mając pod dozorem swoim szkoły, paczyli myśl i osłabiali charakter narodowy. Dopiero w XIII wieku arcybiskupi i wyższe duchowieństwo polskie wzięło się do nadania powagi zaniedbanemu i pogardzanemu językowi ojczystemu. W 1237 r. przepisał Pełka, arcybiskup gnieźnieński, ustawę[1]: „aby wszyscy plebani za wiedzą swych biskupów utrzymywali szkoły, na czele których aby nie umieszczali Niemców, chyba, gdyby dosko-

  1. Starożytności polskie.