Strona:Maksymilian Jackowski - Ułomności nasze narodowe i społeczne oraz środki ku sprostowaniu tychże.pdf/291

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i materyalnych sił naszych i nie stworzymy sobie cywilizacyi własnéj, narodowéj, osnutéj na prawdzie i podaniach a opartéj na siłach i stosunkach miejscowych, to, jak już wyżéj na właściwém miejscu obszernie wyłożyłem, rozpłynąć się musimy w świecie duchowym témsamém prawém, jakiém w świecie fizycznym rozpływają się mniejsze strumyki, — gdy nie mają własnych łożysk, — w korytach rzek wielkich. Takie przeobrażenie samo się nie przeistoczy, ani go téż nie jest zdolen jeden człowiek wykonać, jest to praca całego społeczeństwa, jest to praca teraźniejszych i przyszłych pokoleń, która w pewien na niespożytych podstawach oparty system musi być ujętą, a do którego to systemu obmyślenia, ułożenia i wprowadzenia w życie tylko ludzie kochający swój kraj, wierzący w jego przyszłość, znający jego potrzeby i jedną myślą przejęci mogą czuć w sobie konieczną wytrwałość i siłę. Miejmy to przedewszystkiém na uwadze, że jarzmo niewoli, które, acz zdaje się nie ograniczać pastwiska dla ciała na polu materyi, to wszelako coraz więcéj ściska pierwiastek naszego ducha, odbiera mu siły, które, jeżeli zkądinąd krzepione nie będą, wyczerpać się muszą. Im dłuższa niewola, tém pierwiastek narodowy wymaga pożywniejszego i zdrowszego zasiłku, bez którego żadną on miarą istnieć nie może, — a z pierwiastka skonem naród znikczemnieć musi. Do utrzymania i regularnego podsycania pierwiastka tego konieczny jest w narodzie pewien porządek i ład, który tylko połączone i w organizacyi zjednoczone siły zaprowadzić i utrzymać są zdolne.
Każde społeczeństwo musi mieć pewne ognisko, około którego się kupi, którego światło je rozgrzewa, oraz na drogach mu przyświeca, bez tego ogniska skostniałe, zbłąkane na ciemnych bezdrożach jednostki, trzęsące się z zimna i głodu