Strona:Maksymilian Jackowski - Ułomności nasze narodowe i społeczne oraz środki ku sprostowaniu tychże.pdf/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

umiejętnie zastosowane, prawdziwą przynieśćby mogły korzyść, to jednakże empiryzm, z jakim je sobie asymilujemy, i chciwość, z jaką je, nieprzeżuwszy, połykamy, musi sprowadzać rozmaite w organizmie choroby, jeżeli już nie inne, to przynajmniéj niestrawność z przesytu. Ubiegając się za wszystkiém, co obce, doprowadziliśmy już zamiłowanie jego do tego stopnia, że nowości z zagranicy nabyte wprawiają nas nietylko w zachwycenie, ale, co gorsza, wzniecają pogardę dla wszystkiego, co jest rodzinne. Znamy sprawy i potrzeby wszystkich nieomal na kuli ziemskiéj narodów, ale nie znamy swych prywatnych i publicznych spraw i potrzeb; wiemy, co się w obcych krajach dzieje, a nie śledzimy obrotu interesów własnych; prawiąc o postępie, o cywilizacyi, rzucamy aforyzmami, a nie podajemy środków, jakiemi ją u nas szerzyć.
Jak wszelkie przejście, czy to w fizycznym, czy téż w umysłowym świecie, nie dzieje się ani nagle, ani przeskokiem, ale roni się nieprzerwaną koleją chwil, wolném a nieuniknioném następstwem, taksamo i cywilizacya, która jest wynikiem zbliżających się przyrodzonych i nadprzyrodzonych miejscowych warunków i sił, nie da się gruntownie zaprowadzić, ni od innego narodu pożyczyć, ani też za pieniądze kupić. Płynąć ona musi wedle sił i warunków niejako sama z siebie, rodzić ją ma dojrzałość społeczeństwa, popychać potrzeby miejscowe i składać na nią rozmaite okoliczności — a tak, tocząc się, jak strumień wody spokojnie, zrazu niedostrzeżenie, a późniéj bystrzejszemu tylko oku widocznie, wzbierze ostatecznie, podsycana naturalnemi źródłami, i podniesie się do téj wysokości, aż dobroczynnemi swemi wpływy kraj cały zaleje.
Cywilizacya, ażeby miała pewne a niezachwiane podstawy do utrzymania narodu na drodze jego posłannictwa, ko-