Strona:Maksymilian Jackowski - Ułomności nasze narodowe i społeczne oraz środki ku sprostowaniu tychże.pdf/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i o równéjże liczbie popisowych, którzy w godzinę powstania pod bronią stanąć mieli, gdyby nie łudzono pomocą z Francyi, sprzymierzeńcami z Moskwy. A gdy powstanie wybuchło, o wiele prędzéj byłoby zwinęło swój sztandar, o wiele mniéj byłoby kraj kosztowało ofiar, gdyby pisma publiczne sprawę życia lub śmierci narodu traktowały były według wysokiego jéj znaczenia, a rozbierając ją poważnie, trzymały się były ściśle prawdy, a nie podniecały zapału do walki fałszywemi doniesieniami o odniesionych zwycięstwach urojoną potęgą sił powstańczych i nie podtrzymywały powszechnéj gorączki nadzieją interwencyi francuzkiéj. To źle zrozumiane przysługiwanie się sprawie narodowéj przysporzyło jéj nieszczęść, pogłębiło jéj rany i pomyślniejszego téż skutku spowodować nie mogło, bo kłamstwo, będąc przeciwnikiem prawdy, lubo chwilowo niekiedy ją zaćmi, to ostatecznie ze szkodą tych, co w nie wierzyli, zawsze uledz jéj musi. A cóż dopiero powiedzieć o tych kłamanych objawach patryotycznych uczuć, które są obliczone na pozyskanie popularności, które ludzi dobréj woli w błąd wprowadzają i dają im fałszywą miarę siły duchowéj lub nierzetelną liczbę rąk do pracy gotowych, które osłabiają zaufanie, sieją niechęć i zwątpienie ze szkodą sprawy narodowéj i społecznéj! Te bywają częstokroć tak zuchwałe, iż uczucia prawe obok nich umilknąć muszą. Kłamstwo jako przeciwnik prawdy, która jest podstawą woli, stoi zawsze naprzeciw téjże. Jakkolwiek zadaje ono bezwstydnie kłam własnemu przekonaniu człowieka a sumieniu nakazuje milczenie, to jednakże ostatnie odzywa się niekiedy, a wtenczas wyrzuca mu, że głos jego własny przygłusza, że zdradza obowiązek, że wyrządza krzywdę prawdzie a niesie usługi niesprawiedliwości, że jest nędznym pachołkiem wszelkiéj zdrożności, występku i zbrodni.