Strona:Maksymilian Jackowski - Ułomności nasze narodowe i społeczne oraz środki ku sprostowaniu tychże.pdf/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bów rodzai. Mieszanina ta atoli, nie mająca świętości w sercu i sumieniu, ani światła wyższego w rozumie, nie może téż cieszyć się rzeczywistém szczęściem, albowiem przewrotność stron obu targa kardynalne jego warunki i burzy podstawy, a brak wiary i miłości zostawia wolne pole żądzom, które, nie znając żadnych praw, zabijają w swém rozpasaniu resztki ducha i tworzą z téj mieszaniny materyą brudną, jak kał a zaraźliwą, jak dżuma, która rozlewa się szeroko, a ogarniając pozbawione światła i moralności jednostki i społeczeństwa, niesie im shańbienie i śmierć.
Oto główne samolubów odcienie, a inne drobne któż policzyć zdoła? — Każdy z nich, oszańcowany okopem miłości własnéj, po za którym samym sobą zajęty, o sobie tylko myśli, dla siebie tylko pracuje i sam téż jedynie płody swych zabiegów spożywa. Tam każdy ma swą własną, odrębną sprawę, do któréj swe zapatrywania się i pojęcia odnosi, tam każdy ma swą wolę nieskrępowaną żadnemi prawami i zobowiązaniami, tam nikt nie zrobi ustępstwa na korzyść drugiego i jeden z drugim nigdy się nie zgodzi. W tym chaosie różnomyślnych zdań i różnorakiéj woli nie może się wyrobić opinia publiczna, ani téż ustalić wola narodowa, albowiem ilu ludzi, tyle wyobrażeń i pojęć i tyle téż samolubnych zachceń, które niezgodę i niejedność sieją. Już w XVII wieku utyskiwał na tém miłujący kraj publicysta, że w Polsce ile głów, tyle téż rozumów i zdań, z czego dla Rzeczypospolitéj ciężką wróżył dolę. Od owych do dzisiajszych czasów czasów nic się u nas co do tego na lepsze nie zmieniło, — brak jedności i zgody w sprawach dotyczących ogółu czuć się daje dotkliwie, czego skutkiem zbywa nam na koniecznéj do urzeczywistnienia naszych zamiarów łączności, a bez któréj, jak niespojone między sobą ogniwa nie tworzą łańcucha, taksamo i rozbici nie-