Strona:Maksymilian Jackowski - Rzut oka na nasze zasady, sprawy i potrzeby.pdf/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bożeństwa, poznosił żałoby, dał dyspensę na bale i sam się rozhasał; dzisiaj nurtuje on w rozmaitych sferach pod rozmaitemi postaciami, frazesami patryotycznemi toruje sobie drogę do dawnéj wziętości, i powoli zaczyna się wciskać we wszystkie nerwy spółeczeństwa. Słowem jest to choroba która od wieków nas trapi, a o któréj powiedział jeden z naszych myślicieli „Polska nie zginie brakiem męstwa, ani téż brakiem poświęcenia, ale zginie terroryzmem.”
Znużony trudami terroryzm, obiera sobie na wypoczynek nieustaloną tendencyą pism naszych, wygodnie sobie w niéj drzymie, przebudza się tylko niekiedy i daje oznaki życia w „Bibliotece Mrówki,” któréj nakładem wyszła w r. 1869 powieść „Asan” osnuta na tle Bółgarskim. Powieść ta jest napisana w duchu prawom organicznym przeciwnym, przypomina przedpowstaniowe stósunki w Kongresówce, agitacye, ówczesne wyobrażenia i zasady, aż do chwili wybuchu. Tu zdawały się widać autorowi machinacye rewolucyjne nie dość radykalistyczne, daje on bowiem swemu bohaterowi Asanowi łuczywo w rękę którém tenże z wyrafinowanem okrucieństwem popełnia zbrodnią i podpala dom w który mieszkała jego narzeczona z swym ojcem, bardzo zacnym — jak go autor przedstawia, — człowiekiem, odcina im wszelką możliwość ratunku, i z zebranymi przyjaciołmi i domownikami, pali ich żywcem, a to w celu uprzątnięcia rodziny możnéj, mającéj znaczenie, a nieprzychylnéj powstaniu. Po zakończeniu powieści, wyjaśniając autor niektóre szczegóły twierdzi z krwią zimną, że Asanowi nie pozostało nic innego, tylko........... spalić. — Otóż szerzenie radykalistycznych teoryi, tolerowanie czynu, na wspomnienie którego dusza się wzdryga. Czyż autorowi nieznane są prawa Boskie, które nie dozwalają popełniać zbrodni dla jakiegobądź czynu, chociażby on miał naj-