Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór trzeci.djvu/278

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
258

W świat daleki idę sobie,
Bo tu miejsca już nie staje
Dla mnie — próżny żal!

Ty w żałobie — ja w żałobie,
A więc w obce, w obce kraje
Ze łzą, z lutnią pójdę sobie
Snuć marzenia w dal!

Chciałbym wyrzec — do widzenia!
Ale serce ustom przeczy,
Smutek z niego tchnie!

Próżne moje łzy, westchnienia,
Ciernie w życiu są konieczne —
Nie ma dla mnie: do widzenia!
Nie ma szczęścia, nie! —

Tam zostało wszystko moje:
Ty i ona — ubóstwiane —
Wszystko tracą wraz.

Prysły świetnych marzeń roje,
Jako liście wiatrem zwiane.
A więc żegnam szczęście moje,
Żegnam, żegnam was!


Apolda, 1866. Feliks Kozłowski.