Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
45

Niech z piersi, w świętym rozpędzie,
Moc boża gna większa moc bożą!
Niech złości się w wściekłość zamienią,
Niech miłość się w zachwyt spotężni,
Niech staną obydwa orężni,
Co niebo i piekło dać zdoła.
Bo chodzi, kto świata przestrzeniom
Zawłada w stuletniej przyszłości:
Bóg li prawdy i miłości
Czy mądrość spadłego anioła!

Padnij w proch! padnij w pokorze!
Ludu święty, dziecię boże!
W ręce twoje krwawe zlata
Oręż ducha, władza świata,
Oręż, co światy przetworzył,
Co ostrzami ognistemi,
Na wskroś przeszedł serca ziemi —
Płomienisty, nieśmiertelny;
Zmartwychwstania drzwi otworzył.
Tym orężem silny, dzielny,
Niezłamany w twej szermierce,
Tyś niósł naprzód życie, serce,
Na wskróś wroga strasznych grotów,
Tyś szedł ludu, umrzeć gotów!
Ha! kto śmierci cios ci zada,