Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy.djvu/302

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
284

Wróciż sława? wróci drugi
Koszowy Ataman?

Grzmiały nasze samopały
Na czajkach, w taborze;
Syn kozacki starej chwały
Przypomnieć nie może.

Rdza pojadła szable ojców:
Rusznice bez kurków.
Ale serce u mołojców
Nie zlęknie się Turków.

Lucyan Siemieński.





ROZKOSZE TO MOJE.

Rozkosze to moje,
Te wierzby, te zdroje!
Wesoły, pijany wzrokiem,
Cóż bo ja nie śniłem!
To niby że bytem
Raz zdrojem, to znów obłokiem —

I zda się że lecę,
Że dzwonię, że świecę,