Przejdź do zawartości

Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
174

W górę więc, o! w górę, po za czarne chmury,
Ślijmy, bracie, modły do Boga natury:
A on nam żywota jasny dzień przyśpieje,
A on nam swa Bozką uiści nadzieję!

Śliczny wstał pierwiosnek, i fijołek ożył!
I któż je w grobowcu nowem życiem darzy?
I któż śliczne barwy, kształty im utworzył,
W pośród niezliczonych natury ołtarzy?

O! jest, jest nad nami mądrość niepojęta:
W jej duszy jest Wolność przecudowna, święta —
Błagajmy, a i nam wiek nadpłynie wiosny,
Wznioślejszy nad buki, nad karpackie sosny.

W górę więc, o! w górę, po za mgliste chmury,
Wznieśmy oko, serce, kędy Bóg natury;
Bo on, i nasz bagnet, życia nam przyśpieją,
Bo on, i nasz bagnet, tylko nam Nadzieją!

Józef Meyzner.