Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
58

Nie wszystko złoto co świeci; więc tak to
Złoto jest złotem, o to się założę,
Jak krupa jagłą, a państwem być może
Państwo de facto.

A ta pozłota na gruchotach grodu
Co ledwie stoi — tak się właśnie darzy
Jak bal na grobie, a jak róż na twarzy
Matki Narodu.

Lecz o tem potem; teraz nadstaw ucha —
Na każdym paziu wystąpiły poty,
Bo trąb chrapanie i strunowe grzmoty
Tak łechcą ducha.

Że jak kamienie od Orfejskiej lutni,
Co tylko żywe do tańca się kopie,
Aż gruchot jęczy jak młóty cyklopie
W etnejskiej hutni.

A że przed smyczkiem równiśmy i bracia,
Mikołaj pęknie z zazdrości i żalu,
A Pszonka zmyty, rzec musi o balu,
To Demokracia!