Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/166

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
146

Jakże wiele jej obce! I nie wszystko poznaje —
Te dwa morza to twoje i te grudy i kraje!
Prędzej, prędzej! niech biedna o swych dzieciach się dowie,
Krew! krew! Z żył wszystkich na jej i świętości zdrowie!

Wiele było goryczy między braćmi rodnymi,
Spór my wiedli o ziemię, spadkobiercy bez ziemi.
Najprzód ziemię odzyszczem, potem stanie zagroda,
A w zagrodzie swoboda — gdzie swoboda tam zgoda!
Ramię w ramię, ty Lachu, ty Rusinie serdeczny
W bój! w bój! A błyskaj jak miecz jeden dwusieczny.

To na stany, na wiarę nasz bezwładniał ład stary:
Kto dziś w Polskę nie wierzy, ten bez stanu i wiary!
Nas niewola zrównała, a nadzieją my spólni,
Nazywano nas różnie — my nazwiemy się: «<Wolni!»
Ramię w ramię, herbowni, izraelscy, siermiężni,
W bój, w bój! My jedni, jeźli zacni i mężni,

Z potępionych przez naród dziś nie jeden rozpacza
W górę serca i czoła! Polska wszystkim przebacza,