Strona:Ludwik Stanisław Liciński - Z pamiętnika włóczęgi.djvu/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Śmiali się wszyscy i mówili, że się upił... Lubię pijanych...

AMOR AMBULANS.

Wydekoltuj, wydekoltuj więcej duszę, kobieto.
Pokaż całe mięso twej nagości...
Patrzcie, jak rozpycha motłoch uliczny szelestami jedwabiów. Rozstępują się, gniotą sobie odciski...
Dumną jest... czuje rozkosz władzy podobną rządcom krajów...
Przeszła, przeminęła...
Już w tych stronach, gdzie się tłumom ukazywała, inna teraz panuje...
Rzeźbią ją, malują, śpiewają...
Rozstąpcie się!...
Sztuka idzie — słońce idzie i rozsiewa blaski — srebrny anioł chodzi po świecie —.
A imię jej — pomywaczka...
Szedł mędrzec koło niej, zatrzymał się i zapłakał:
— Siostro moja nieszczęsna, siostro biedna! gdzie-żeś podziała siebie? Jakże człowieka w tobie stratowali...