Strona:Ludwik Stanisław Liciński - Z pamiętnika włóczęgi.djvu/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
W NIZINACH.

Widziałem duszę w rynsztoku zabitą, co miała postać człowieka, ale policjant stał z karabinem i bronił mi dostępu. A przecie ciałom zmarłym pogrzeb wyprawiają i modlą się dymami kadzideł...
Idźcie! upijcie się na stypie ludzkiej duszy.
Prawda? wesoło nam —.
Judasz się powiesił...
A kto mi teraz przyjdzie kłamać waszego Boga?
Pokora? miłość? przebaczenie? jagnięca cichość? — wiem, wiem: słyszałem... I to już było... I tego już nigdy nie było...
...Naści, księże, talara: sprzedaj mi Chrystusa...
Haha... haha... Judasz się powiesił...

BEZ NAPISU.

Odczytałem wczoraj pewnego człowieka. Mniejsza o numer... Śniady był cały od życia, ale w oczach ognie mu się paliły.
Dziwiłem się jego mocy.
Wtedy on, co latami mógłby być moim ojcem, uchylił głowy przede mną i pocałował mnie...