Strona:Lud ukraiński. T. 2.pdf/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stała koło nich we drzwiach, bawiąc przejezdne panie rozmową. Panna miała piękny warkocz kruczych włosów, który jak wąż, owijał się o piękną jej główkę. Żydówka spostrzegła piękne włosy panny i rada była z powodu do nowego komplementu.
— Jakie u panienki piękne włosy, nieurokiem mówiąc, rzekła żydówka kłaniając się niezgrabnie; tylko niech pannunia nikomu ich, z przeproszeniem, nie daje, bo z tego wielkie może być nieszczęście.
Zamyślona panna nagle podniosła główkę, a twarz jéj spłonęła jasnym szkarlatem rumieńca; nie wiém, co było jego powodem, ale błyszczące, czarne oczy młodéj dziewczyny, ciekawie i niespokojnie zatrzymały się na żydówce, chcąc zbadać, co ona chciała powiedziéć. Żydówka, widząc że jéj przestroga zajęła panienkę, ciągnęła daléj, — obracając się do saméj Pani —
— I Wielmożna Dobrodzika, niech zdrowa będzie, niech uważa, żeby pannunia nikomu nie dawała, z przeproszeniem, swoich włosów, które są śliczności; bo z tego bardzo może być kiepśko!
— Ale dla czegoż? dla czego? powiedzże nam moja pani gospodyni —
— Nu, czy to mało jest, z przeproszeniem, złych ludzi na świecie, co tylko nad tém myślują, żeby kiemu złość zrobić ? U mnie była, z przeproszeniem, córka Ryfka; nu, taka córka co na cudo, na dy-