Strona:Lucy Maud Montgomery - Rilla ze Złotego Brzegu.djvu/295

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Niemcy nie zajęliby wielu odcinków, gdyby tam były wojska kanadyjskie. Poza tem nie należało zbytnio ufać Portugalczykom na linji rzeki Lys. Ale to jeszcze nie jest powód, abyś miała twierdzić, że wojna jest przegrana. Nie chcę się z tobą kłócić na ten temat, lecz powiem ci zupełnie otwarcie, że jeżeli masz zamiar krakać dalej, to lepiej kracz u siebie w domu.
Kuzynka Zofja pomaszerowała do domu z oburzeniem i przez następnych kilka tygodni nie ukazywała się w kuchni Zuzanny. Może i dobrze się stało, bo tygodnie te były bardzo ciężkie, gdy Niemcy atakowali wojska koalicyjne ze wszystkich stron i wszędzie prawie odnosili zwycięstwa. Pewnego dnia, na początku maja, gdy słońce złociło promieniami swemi Dolinę Tęczy, przyszła wiadomość o Jimie.
Wróg zaatakował okopy kanadyjskie — był to niewielki atak, o którym nawet komunikaty nic nie wspominały — lecz po ataku tym doniesiono, że porucznik James Blythe „został ranny i zaginiony“.
— Wieści te są o wiele gorsze, niż gdyby zawiadomiono nas o śmierci, — szeptała Rilla tego wieczoru pobladłemi wargami.
— Nie.. Nie.. „Zaginiony“, to znaczy, że pozostała jeszcze jakaś nadzieja, Rillo, — dowodziła Gertruda Oliver.
— Tak, męcząca, straszna nadzieja, która powstrzymuje człowieka od zupełnej rezygnacji, — odparła Rilla. — Och, panno Oliver, nastąpią teraz tygodnie i miesiące podczas których nie dowiemy się, czy Jim żyje, czy umarł. Może nigdy się o tem