Strona:Lucy Maud Montgomery - Rilla ze Złotego Brzegu.djvu/276

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

no nie ma nikogo takiego pośród swoich demokratów i republikanów. Nie orientuję się, jaka jest różnica między temi dwiema partiami, bo dla mnie polityka Yankesów jest zagadką. Ale o ile wiem, wszyscy oni są jednego djabła warci.
„Jestem szczęśliwa, że Boże Narodzenie już minęło“ pisała Rilla w swym pamiętniku w ostatnim tygodniu śnieżnego grudnia. — „Wszyscyśmy się bali tego pierwszego Bożego Narodzenia po pamiętnej bitwie pod Courcelette. Na wigilii na szczęście byli Meredithowie, lecz nikt nie udawał wesołości. Byliśmy wszyscy spokojni i przyjaźnie wzajemnie usposobieni. Jestem również ogromnie szczęśliwa, że Jaś czuje się lepiej, choć jeszcze niezupełnie dobrze. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę umiała odczuwać zadowolenie, jak dawniej. Wydaje mi się że zadowolenie zostało we mnie zabite tą samą kulą, która przeszyła serce Władka. Może przyjdzie dzień, kiedy zrodzi się w mej duszy jakiś nowy rodzaj zadowolenia, lecz to dawne nigdy nie ożyje na nowo.
„Zima nastała bardzo wcześnie w tym roku. Na dziesięć dni przed świętami mieliśmy wielką zamieć śnieżną, jakiej nie pamiętamy już oddawna. Zamieć ta jednak była prologiem tego, co stać się miało. Następnego dnia zarówno Złoty Brzeg, jak i Dolina Tęczy wyglądały prześlicznie z drzewami pokrytemi śniegiem, które tworzyły krajobraz prawdziwie bajeczny. Ojciec i mama pojechali do Avonlea. Ojciec sądził, że zmiana dobrze zrobi mamie, a chcieli przytem odwiedzić biedną ciotkę Dianę, której syn, Jack, został ciężko ranny przed kilku