Strona:Lucy Maud Montgomery - Rilla ze Złotego Brzegu.djvu/252

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

gdyby te wszystkie zwycięstwa odbywały się na Zachodnim Froncie. — Kiedy wreszcie Anglicy wystąpią? — westchnęła Gertruda pewnego ranka. — Czekamy już tak długo.
„Największem zdarzeniem bieżących tygodni był przemarsz wyszkolonego batalionu przez naszą okolicę przed wysłaniem go na front. Wojsko maszerowało z Charlottetown do Lowbridge, potem dokoła Portu i przez Górne Glen do dworca St. Mary. Wszyscy wylegli, aby żołnierzy zobaczyć, z wyjątkiem starej ciotki Fanny Clow i pana Pryora, który ostatnio wogóle nigdzie się nie ukazywał.
„Przykry i żałosny był widok tych maszerujących żołnierzy. Byli między nimi zupełnie młodzi chłopcy i mężczyźni w starszym wieku. Ujrzeliśmy wśród nich Ludwika Mac Allistera z za Portu, miał dopiero lat szesnaście, lecz przysiągł, że skończył osiemnaście, aby go tylko przyjęto na ochotnika. Był tam również Angus Mackenzie, z Górnego Glen, mający już lat pięćdziesiąt pięć, lecz utrzymujący, że skończył dopiero czterdzieści cztery. Byli również dwaj Południowo-Afrykańscy weterani z Lowbridge i trzech osiemnastoletnich Baxterów z za Portu. Wszyscy wznosili na ich cześć okrzyki, a krzyczał również Foster Booth, który mimo czterdziestu lat kroczył ramię w ramię ze swym synem Karolem mającym dopiero lat dwadzieścia. Matka Karola umarła przy jego urodzeniu, a gdy Karol zaciągnął się do wojska, ojciec jego orzekł, że musi pójść z nim również i obydwaj teraz maszerowali na wojnę. Na stacji Wtorek stracił zupełnie głowę. Biegał dookoła wyjeżdżających, jakby chciał prze-