Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/248

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kiedy ta zaklina baronową aby niemówiła że z jéj natchnienia interesuje się młodą małżonką Księcia Ludwika. W obec gniewu starych księstwa nawet protekcya Wielkiej Xiężnéj rosyjskiéj; niezasłaniała pary szukającéj przebaczenia.
Baronowa tak opisuje sceny pojednania:
„Pewnego wieczora, kiedy się niespodziewałam nikogo z gości, zjawił się u mnie Książe Ludwik ze swoją żoną, zachowując największe incognito i niemeldując się nawet. Łatwo pojąć zdziwienie moje, zwłaszcza gdy przeczytałam list Wielkiéj Księżny, i zrozumiałam czego po mnie żądano.
— Nieprawdaż kochana baronowo, pojedziesz z nami? Jutro wyjedziemy z tąd. Zastąpisz mi siostrę moją, dla której masz taką przyjaźń; ona bowiem będąc daleko, niemoże podjąć się pośrednictwa.
— Mości Książe, zrobię co można, ależ ja na nieszczęście, niejestem Wielką Księżną.
— Matka moja, taka dobra, przebaczy nam i będziemy szczęśliwi!
Wtenczas byli oni prawdziwie szczęśliwi, lubo szczęśliwość małżeństw z przywiązania niestety! trwa niedługo; inaczéj byłby to raj na ziemi.
Ułożyliśmy się aby między sobą trzymać się