Strona:Lucjan Siemieński-Listy Kościuszki.djvu/228

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sławy i wolności ojczyzny, wiedział, że nie byłem jedynym i ostatnim Polakiem, i że ze śmiercią moją na polu bitwy, lub jaką inną, Polska nie powinna była ani mogła się skończyć. Wszystko co odtąd pokazali Polacy w legjonach, i co jeszcze pokażą w przyszłości aby odzyskać ojczyznę, dostatecznie przekonywa, że chociaż my żołnierze tej ojczyzny możemy ginąć, to Polska zawsze jest nieśmiertelną, a zatem nie wolno jest nikomu ani wymawiać ani po-

    zabłąkał się Kościuszko na bagniska, gdzie konia pod nim zastrzelono, a gdy z niego zeskoczył, został w kark ciętym. Rozsiekaliby go byli na miejscu, gdyby go nie był poznał jeden z oficerów moskiewskich. Zaniesiono go na czterech dzidach do obozu, gdzie oddając szablę, miał mówić: Finis regni Poloniae.“
    Jeżeli go wzięto bez przytomności, to nie mógł przecież ani szabli oddawać ani mówić.
    Najwymowniejszą protestacją przeciw Finis Poloniae był mazurek Dąbrowskiego: Jeszcze Polska nie zginęła i wreszcie ten list. Na dwa słowa włożone w usta Kościuszki, odpowiada chór miljonów i cala dalsza porozbiorowa historja żyjącego polskiego narodu.