Strona:Lucjan Rydel - Pan Twardowski.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ VIII.
RÓŻNE CZARY I DZIWY.


Ale nie tylko na grzbiecie
Tego olbrzyma koguta
Latał Twardowski po świecie.
Raz — wieczerza była suta
I czarodziej zalał pałkę,
Wyszedł więc przejść się ku Wiśle.
Idzie sobie tak nad rzeką,
Aż zaszedł pod samą Skałkę[1].
Tutaj błysła mu w umyśle
Chęć, by lecieć gdzieś daleko
I dyabłów natychmiast woła.
Zaraz piekielna czereda
Stanęła przed nim w posłuchu.
— „Hej, wy! Drzwi tego kościoła
Wyjąć leciuteńko z zawias
I przynieść mi tu co duchu,

  1. „Skałka“, czyli kościół na Skałce, słynny męczeństwem św. Stanisława; na miejscu pierwotnej świątynki św. Michała Archanioła, gdzie zginął św. biskup, wzniesiono później kościół gotycki, murowany, który w XVII w. uległ zupełnej przebudowie.