Strona:Listy o Adamie Mickiewiczu.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

miała anielską cierpliwość, i ciszę taką w duszy na jaką nielada heroizm się zdobędzie. Celina odpowiadała wiernie owemu prostemu wyrażeniu o nowo zaślubionéj: poszła za niego i szła za nim przez całe życie, obowiązkom swoim, żony i matki czyniąc zadość, i znosząc ogrom bolów, które jéj spadały co chwila na serce głównie z téj przyczyny, że jéj usposobienie było ciche, spokojne, że dla niéj jako żony i matki familia była całém zadaniem, kiedy ojciec wybiegał po za ustrój społeczny.
Jéj wyobrażenia o miłości ojczyzny skupiały się wszystkie w ofierze i miłości bez wstępowania na wyżyny duchowe, po których łatwo stąpać powołanym; idą oni po skałach przykrych śmiało i swobodnie, rozglądając niezmierne horyzonty planów Bożych, droga nie trudzi ich, ani przepaście straszą; inaczéj się ma z istotami cichemi, lękliwemi; w oczach tych, widoki zlewają się w masy niewyraźne i tam gdzie powołani czytają otwartą księgę tajemnic, widzą tylko wirujące koła i zamiast doświadczać niewymownéj radości, czują siłę która ich do dołu ściąga w otwarte pod nogami otchłanie.
Wielki wieszcz wchodził w stosunki z ludźmi najrozmaitszych wyobrażeń, z których od początku swojego zawodu formował koła przyszłego idealniejszego społeczeństwa, albo przynajmniéj probował formować; szeregowcy jego mięszali często spokój matki. Wy wiecie co to były za żywioły niesforne, a chociaż niby pozornie za Adamem idące, jakich idei, jakich dziwactw nie wytwarzali ci konskrypcyoniści ducha, domagając się przedewszystkiém próby na rodzinie waszéj, na matce i na was kochani, i Adam w najświętszéj wierze pozwalał na te próby, nie bez rozdarcia wewnętrznego.