Strona:Listy śp. Adama Mickiewicza do Pani Konstancyi.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mie, ale razem prawa ziemi szanować, ducha w karbie trzymać, w ładzie, w porządku. Ziemia czycha na to, żeby nas, nasz każdy fałszywy krok pochwycić, ona nic niema tylko swój niski ład i takt, my jeśli do tego ładu i taktu ducha dodamy, wtenczas tylko ziemia prawdę uzna.
Jak zaś to dokazać? na to niema reguły ani w książkach ani jéj nieznajdziemy w naszym rozumie i doświadczeniu. Jest to codzienna nasza praca. Codzień trzeba nam stanowisko obejrzeć i pokornie westchnąć, ażeby poczuć skim i jak działać, a kiedy wewnętrzne czucie poświadczy, że działać wypada, wtenczas ufnie i silno uderzajmy.
Odczytuj często nowy testament i mocno dumaj nad nim, czytaj książkę o naśladowaniu Jezusa Chrystusa. Tam znajdziesz źródło siły. Postaram się, abyś miała rychło pisma te.
Niedaj się kusić niecierpliwością i żądzą ludzką, aby publiczność jaknajrychléj twoje czucia przyjęła, aby widzieć wielką liczbę wyznawców prawdy. Zostaw to Bogu, wie On, jak, kogo, kiedy poruszy. Jedna chwila w danym czasie więcéj zrobi, niż całe nasze fałszywe miotania się. Nam oto idzie, abyśmy sami dojrzeli i byli gotowi na tę chwilę. Dobry żołnierz siebie pilnuje a zostawia wodzowi troskanie się o czas bitwy, byleby on był siebie pewny. Bitew niezabraknie.
Ja byłem parę tygodni obłożnie chory z przeziębienia, wczora z łóżka wstałem. Jeszcze jestem słaby, ręka mi ledwie służy w pisaniu, ale czułem obowiązek jak najrychléj tobie odpowiedzieć. Zresztą choroba już przeszła. W domu u mnie wszyscy zdrowi.