Strona:Listy śp. Adama Mickiewicza do Pani Konstancyi.djvu/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chłop, czy ekonom, czy żyd, bądz z nim otwarta, więcéj on kiedyś zrobi, nim wszyscy ci, którzy teraz na ziemi stercząc, zdają się być czemsiś. Wkim niema wiary w Boga, stym próżna jest praca.
3,Wiem, że musisz z dawnemi znajomemi wdawać się i niepowinnaś z nimi zrywać. Jest to dług do opłacenia. Poznasz teraz w jakiéj to sferze żyłaś i na jakich to zasadach miałaś z ludźmi związki. Staraj się tym dawnym znajomym pomagać, ale bądź ostrożną. Nie wiele z niemi rozprawiaj, bobyś siły nawet fizyczne utraciła. Stałoby się z tobą to, co z Franusiem. On tem ciężko zawinił, że łaskę przyjętą wylewał z pychą i lekkością, nieprzetrawiwszy jej niezamieniwszy pierwéj w krew i ciało swoje. Pokarm ledwie do ust wzięty, wyrzucał zaraz na ziemię. Strzeż się tego mocno.
Zamiar twój, drukowania spowiedzi, był bardzo niewłaściwy i z dopuszczenia Boskiego, oporem L... zatrzymany. Spowiadajmy się Bogu, a ludziom dawajmy owoc z poprawy naszéj, owoc w postępkach, w czynach sam przez się objawiający się. Wiesz już teraz, że łatwiéj książkę grzechów swoich ogłosić przed całą publicznością, niż z jednym wrogiem prawdy sam na sam rozprawić się, tak aby go poruszyć. Wtakiéj to rozprawie jest ofiara, tam trzeba i duszą zapalić się i sercem i głosem i całym człowiekiem pracować.
Druki teraz nic prawdziwie żywotnego niezawierają. Chrystus Pan codzienną ofiarą uczniom służył, tak nad niemi pracował, stokroćwięcéj od nas cierpiał niż ty w rozprawie z twoim zimnym filozofem. Od wszelkich tedy ogłoszeń drukowanych wstrzymaj się do widzenia się z nami. My musiemy nietylko ducha i ogień puścić na zie-