Przejdź do zawartości

Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 09.djvu/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

targańców w powozie, wyobraża sobie, że to jego dłonie prowadzą tę karetę.





XXV.

W pierwszych dniach października, parlamentarz wręczył Kutuzowowi list Napoleona, z propozycją zawarcia pokoju. List nosił datę fałszywą, jakoby go jeszcze w Moskwie cesarz pisał. Napoleon wysłał list bowiem będąc już na starym gościńcu, wiodącym do Kaługi, wyprzedziwszy cokolwiek wojska rosyjskie. Kutuzow odpowiedział to samo na ten list, co na pierwsze pismo, przywiezione przez Lauriston’a, że nie może być wcale mowy o zawarciu pokoju.
Dowiedziano się wkrótce z raportu Dorokowa, który dowodził oddziałem partyzantów, że siły nieprzyjacielskie, podpatrzone w Famińsku, składały się tylko z jednej dywizji Broussier’a. Dywizję tę więc odciętą od reszty wojska, możnaby łatwo rozgromić. Oficerowie, jak i szeregowcy pragnęli gorąco, wziąć się raz do roboty. Bezczynność zaczynała ciężyć wszystkim. Jenerałowie z głównego sztabu, zachęceni zwycięztwem, które otrzymali tak lekko pod Tarutynem, naciskali gwałtownie na Kutuzowa, aby przystał na propozycję Dorokowa. Wódz naczelny nie dał się jednak nakłonić do zmienienia taktyki z odpornej na zaczepną. Zdecydowano się zatem