Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 07.djvu/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w obecnem położeniu, starca bezsilnego i który nic prawie nie widzi? Dobry byłby chyba do grania w ciuciubabkę, bo ślepnie coraz bardziej!
Nikt nic nie odpowiedział na tę gwałtowną filipikę, która tego jeszcze wieczora miała pewne podstawy. W kilka dni później Kutuzow został księciem zamianowany. Ta łaska, która mogła okazywać ściśle rzecz biorąc, pragnienie w sferach najwyższych pozbycia go się tym sposobem, nie zaniepokoiła jeszcze tak dalece księcia Bazylego. Uczyniła go jednak przezorniejszym i ostrożniejszym w sądzie o nim. Zebrano w końcu radę wojenną, złożoną z feldmarszałka Sołtykowa, Wiasmitynowa, Łopuszkina i Koczubeja, aby zastanowić się nad dalszem prowadzeniem kampanji. Rada zadecydowała, że trzeba przypisać wszelkie niepowodzenia wojsk rosyjskich rozstrzelaniu władzy w armji. Zaproponowała więc, po krótkiej dyskusji, pomimo braku sympatji cara dla tegoż, zaproponowała Kutuzowa na głównodowodzącego w całej armji, będącej obecnie pod bronią. Propozycja została przyjętą, a zamianowanie urzędowe nastąpiło tego samego wieczora.
Książę Bazyli spotkał się nazajutrz w salonie panny Scherer z — „człowiekiem wielkich zasług“ — który nadskakiwał tejże niesłychanie, spodziewając się otrzymać za jej protekcją miejsce wygodne i przynośne kuratora w pewnym instytucie naukowym dla panien. Książę Bazyli wszedł z miną tryumfatora, jak gdyby spełniły się jego wszelkie nadzieje i przewidywania.
— I cóż, wiecie już o wypadku nadzwyczajnej doniosłości? — przemówił od progu, prawie z namaszcze-