Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 07.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niepokojące, a Nataszka odzyskała była najzupełniej zdrowie i siły, co było dotychczas pokrywką jego odwidzin codziennych, zaczął Piotr odczuwać na nowo, dawny rozstrój gorączkowy. Przeczuwał, że coś się zmieni w trybie dotychczasowym życia jego, że nastąpi jakaś nieunikniona katastrofa. Badał zatem niecierpliwie wszelkie oznaki poprzedzające niejako ową katastrofę. Jeden z braci masonów udzielił mu przepowiedni tyczącej się Napoleona, a wyjętej z Apokalipsy. Jest tam powiedziano:
„Tu jest mądrość. Kto ma rozum niech zrachuje liczbę Bestji. Albowiem liczba jest człowieka: a liczba jego sześćset sześćdziesiąt i sześć“.
Dalej zaś:
„I dane Jej są usta mówiące wielkie rzeczy i bluźnierstwa, i dano jej moc czynić czterdzieści i dwa miesiące“.
Podług klucza, danego mu przez owego masona, te dwa słowa: Cesarz Napoleon, wynosiły liczbę 666, według rachunku hebraicznego, następnie czterdzieści i dwa miesiące, miały odnosić się do czterdziestu dwóch lat życia Napoleona, rok zatem 1812 powinien był według tej przepowiedni położyć kres jego podbojom i skruszyć jego potęgę. Ta przepowiednia tak silnie podziałała na wrażliwy umysł Piotra, że zaczął szukać czegoś podobnego w swoim narodzie, aby przeciwstawić owej przepowiedni. Żadna jednak kombinacja nie udawała mu się ani z carem Aleksandrem, ani z nazwiskami wybitnych wodzów w armji rosyjskiej. Strzeliło mu w końcu do głowy, napisać Moskal Bestużew, opuszczając imię Piotr i tytuł. Teraz liczyło to równo liter czternaście, tak