Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 04.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się sam odę odczytać. Bagration na wszelkie utrapienia zrezygnowany, skinął głową potakująco.

„Bądź dalej chwałą wieku Aleksandra,
„Bądź tarczą naszego Tytusa na tronie...

Zaczął czytać z przesadą autor. Nie dozwolono mu ich jednak dokończyć. Marszałek zapowiedział głosem donośnym:
— Dano do stołu!
Drzwi otworzono na oścież, a w olbrzymiej sali jadalnej odezwały się tony orkiestry grającej sławny polonez:

„Niech zagrzmią surmy bojowe, surmy zwycięstwa,
„Niech się raduje dzielny Rus!

Hrabia Rostow zniecierpliwiony niefortunnym autorem, który wlazł im w drogę najniepotrzebniej w świecie, zbliżył się do Bagrationa i zaprosił do sali z niskim ukłonem. Ponieważ w tej chwili, objad wydał się wszystkim bardziej interesującym, niż nudna poezja, ruszyli się z miejsc hurmem i z Bagrationem na czele przeszli do sali. Sławny wódz siedział na pierwszem miejscu, między Bekleszowem i Naryszkinem. Obydwom było na imię Aleksander; miało to więc stanowić delikatną aluzję do cara. Trzysta osób usiadło do stołu, według rangi i godności. Matadory najbliżej gościa dostojnego.
Przed samym objadem Rostow ojciec przedstawił syna Bagrationowi, patrząc w koło z dumnem zadowoleniem. Bagration poznał natychmiast Mikołaja i zamruczał do niego kilka słów niezrozumiałych.
Denissow, Mikołaj Rostow i Dołogow, usiedli po środku stołu, naprzeciw hr. Bestużewa i Neświckiego. Stary hrabia Rostow, siedział naprzeciw Bagrationa, ro-