Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 04.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

świat moralny, trzecia świat fizyczny, czwarta spójnię między temi dwoma światami. Kiedy niekiedy, odrywał się od czytania i od kwadratów mistycznych, aby nakreślić samemu sobie plan postępowania w przyszłości, powiedziano mu bowiem na owem posiedzeniu, że wieść o jego pojedynku doszła już do uszu cara, zrobiłby zatem najlepiej, oddalając się na czas dłuższy z Petersburga. Pragnął więc wyjechać do swoich dóbr w Rosji południowej i tam zająć się szczerze losem swoich poddanych. Nagle zobaczył wchodzącego ojca Heleny.
— Mój kochany Piotrusiu — przemówił słodziutko książę Bazyli. — Cóżeś to wyprawił w Moskwie najlepszego? Co znaczy to twoje poróżnienie z Helenką? Mylisz się najzupełniej. Wiem o wszystkiem, i mogę zapewnić najuroczyściej, że jest tak samo niewinną wobec ciebie, jak Chrystus Pan w obec swoich sędziów żydowskich. Dla czegoż — dodał szybko, nie dopuszczając zięcia do słowa — dla czego nie udałeś się z tą sprawą wprost do mnie, jako do twojego najlepszego przyjaciela? Mój Boże! rozumiem wszystko... Postąpiłeś jako człowiek dbały o swój honor; działałeś może nadto pospiesznie, ale o tem potem... Pomyśl jednak w jak przykrem położeniu jesteśmy obecnie, ja z Helenką, w obec towarzystwa, w obec „Dworu“ — rzekł ciszej ale nie mniej kładnąc nacisk na słowo „dwór“. — Helenka została w Moskwie a ty tutaj, po jakiemu to wygląda? Powiedz sobie z góry mój drogi, że tu zaszło tylko fatalne nieporozumienie. Chcę wierzyć, że obecnie takiem jest i twoje zdanie. Napisz do niej kilka wierszy, pospieszy do ciebie natychmiast i wszystko wyjaśni się. Jeżeli tego nie