Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 04.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rządzone. Spełniając te prawa odwieczne, odnajdziesz ślady zatarte, twojej dawnej wielkości, przez grzech utraconej“.
Wielebny uderzył młotkiem w stół, wszyscy usiedli, a po przemówieniu przewodniczącego, który nakłaniał braci do chrześcjańskiej pokory, nakazał przytem dopełnić ostatniej ceremonji. Wysoki ów dygnitarz, noszący w stowarzyszeniu tytuł podskarbiego, obszedł w około całe zgromadzenie. Piotr radby był wpisać się na listę datków, ze wszystkiem co posiadał. Wstrzymał się jednak w zapędzie bojąc się, żeby go nie posądzono o zbytnią chełpliwość. Zapisał się zatem na taką samą sumę, jak i reszta braci.
Po skończonem posiedzeniu wrócił do siebie, jak mu się zdawało zupełnie innym, odrodzonym do gruntu. Miał podobne uczucie, jak gdyby powracał z bardzo dalekiej podróży, trwającej lat kilka. Teraz nie miał już nic wspólnego z przeszłością i ze swojem dawniejszem, zdrożnem życiem, ze swojemi złemi i bezbożnemi nawyczkami.





XXI.

Nazajutrz po przyjęciu do stowarzyszenia, Piotr spędził ranek na czytaniu dzieła wręczonego mu w sposób tajemniczy. Starał się pojąć znaczenie mistyczne kwadratu, którego jedna strona przedstawiała boskość, druga