Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 03.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tak od niej daleko, że postępuje tam jak prawy żołnierz i spełnia sam ze siebie, bez żadnego mentora, czyny bohaterskie. Dla niej nie istniało owe doświadczenie, które nabieramy zwolna, patrząc z dnia na dzień, na rozwój stopniowy naszych dziatek, od kolebki, do wieku dojrzałego. Każdy krok jej syna, stawiany z pewnością i energją mężczyzny, wydawał się jej cudem niemal, jakby nigdy w życiu nie widziała niczego podobnego.
— Co to za styl. Jakie opisy interesujące. A jaka wzniosła dusza. O nim nic prawie... ledwie wzmianka króciutka... Rozpisuje się szeroko i długo, o jakimś Denissowie, jestem atoli przekonaną, że okazał więcej odwagi, niż oni wszyscy razem. Co za serce. Zawsze to utrzymywałam, gdy był jeszcze malutkim, zawsze... i nie omyliło mnie przeczucie macierzyńskie.
Przez cały tydzień, nie zajmowano się w domu niczem innem, jak tylko pisaniem kopij i przepisywaniem tychże, aby listy wyprawić do Mikołaja. Pod nadzorem hrabiny i hrabiego, pakowano rzeczy rozmaite, dla pana oficera. Ojciec posyłał mu w dodatku sześć tysięcy rubli na wyekwipowanie. Anna Michałówna, jako praktyczna kobieta, potrafiła zapewnić synowi plecy i wszelką w armji protekcję. Aby ułatwić z synem korespondencją, wyrobiła sobie pozwolenie, posyłania listów wprost do kancelarji wielkiego księcia Konstantego, dworskim kurjerem. Rostow swoją drogą utrzymywał zawzięcie, że w Rosji taki panuje ład i porządek, iż choćby zaadresować po prostu. — „Do armji rosyjskiej za granicą“ — posyłka dojdzie najniezawodniej. Kobiety postawiły jednak na swojem i wyprawiono wszystko przez kurjera