Strona:Leblanc - Zęby tygrysa (1924).djvu/354

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   348   —

Moich czterdziestu dwóch Berberejczyków, pozbawionych broni, trzęsących się ze strachu w tym kraju, gdzie wszystko jest zasadzką, gdzie śmierć czyha każdej minuty, zgrupowało się koło mnie, jakgdybym był ich prawdziwym wodzem. Gdy połączyliśmy się z głównym oddziałem ich szczepu, byłem już wówczas ich prawdziwym przywódcą. I nie potrzebowałem przez trzy miesiące nawet wystawiać się wspólnie na niebezpieczeństwo, unikając licznych zasadzek, rabunków i zamachów, obmyślanych przeciw mojej osobie, ażeby stać się wodzem całego szczepu. Wszak mówiłem ich językiem, wyznawałem ich religię, ubierałem się tak samo jak oni, stosowałem się do ich obyczajów, bo... czyż nie posiadałem pięciu żon?... Z tą chwilą marzenia moje miały nadzieję urzeczywistnienia. Wysłałem do Francyi jednego z moich najwierniejszych stronników z sześćdziesięcioma listami, dla doręczenia ich sześćdziesięciu adresatom, których nazwisk i adresów wyuczył się na pamięć. Tych sześćdziesięciu adresatów rekrutowało się z pośród sześćdziesięciu kompanów Arseniusza Lupina, uwolnionych przezeń wówczas, gdy Arseniusz Lupin miał się rzucić do morza ze skał Capri. Wszyscy oni wycofali się z afery z gotówką, w sumie stu tysięciu franków, małym funduszem handlowym i mająteczkiem ziemskim, który każdy z nich mógł następnie, eksploatować. Jednych obdarzyłem sklepem tytoniowym, innym dałem miejsce dozorców skwerów publicznych, innym znów synekurę w ministerstwie. Krótko mówiąc byli to już wówczas uczciwi burżuje. Do wszystkich tych funkcyonaryuszy, farmerów, radców municypalnych, zakrystyanów kościelnych, kupców, napisałem listy identycznej treści, zawierające jednakowe propozycye i na wypadek ich przyjęcia dałem im jednakie polecenia.
„Sądziłem, panie prezydencie — ciągnął dalej don Luis — że z liczby sześćdziesięciu, przynajmniej dziesięciu z nich lub piętnastu połączy się ze mną. Myliłem się! Znaleźli się przy mnie wszyscy, jak ich było sześćdziesięciu! Ani mniej, ani więcej! Sześćdziesięciu ich stawiło się punk-