Strona:Leblanc - Zęby tygrysa (1924).djvu/355

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   349   —

tualnie na umówione rendez-vous. W oznaczonym dniu i o umówionej godzinie, mój dawny krążownik bojowy „Quo-non-descendam?”, wykupiony przez nich zawinął do ujścia Wady Draa, u wybrzeża Atlantyku. Dwie szalupy zajęły się przewożeniem na ląd moich kompanów i materyałów wojennych, amunicyi, przyborów obozowych, mitraliez, łodzi motorowych, żywności, konserw, świecidełek, a także oczywiście złota! Albowiem moi wierni kompani zrealizowali wszystko, co w swoim czasie otrzymali od swego szefa i rzucili w tę nową awanturę całych sześć milionów!
„Czyż potrzebuję, panie prezydencie, jeszcze coś do tego dodać? Czyż mam panu wyjaśniać, na co mógł wódz taki, jak Arseniusz Lupin, poparty przez sześćdziesięciu zuchów tego rodzaju i oparty o dziesięciomilionową armię fanatycznych Marokańczyków, dobrze uzbrojonych i wydyscyplinowanych, na co wódz taki, jak Arseniusz Lupin, mógł się był ważyć? Oczywiście, że ważył się i to właśnie była rzecz niesłychana. Nie sądzę, aby istniała druga epopeja podobna do tej, jaką my przeżyliśmy w ciągu piętnastu miesięcy, początkowo na szczycie Atlasu, a następnie na piekielnych piaskach Sahary, epopeja pełna heroizmu, poświęcenia, tortur, dni nadludzkich, epopeja głodu i pragnienia, nieuniknionych porażek i świetnych tryumfów.
„Moich sześćdziesięciu kompanów oddało się temu wszystkiemu z radosnem sercem. Ach, dzielni ludzie! Pan zna ich, panie prezydencie! Ach, rozkoszne łotry! Wilżą mi się oczy na ich wspomnienie. Był wśród nich Charola Charolais z synami, który wsławił się kiedyś w aferze z dyademem księżnej Lambalie. I Marco, który zawdzięcza swój rozgłos sprawie Kesselbach, i August, który byt szefem pańskich woźnych, panie prezydencie ministrów... Byli tam bracia Beuzeville, których przezwałem dwoma Ajaksami, i Filip d’Antrac, szlachetniejszy od Burbonów, i Piotr Wielki, i Trystan Rudy... i Józef Młody”...
— I był tam Arseniusz Lupin! — przerwał Valenglay, którego bawiło niezmiernie to wyliczanie znakomitości bandyckiego świata.