Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/359

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Holmes rzekł do Lupina głosem o brzmieniu nieco drżącem.
— Czy wie pan, kto są ci dwaj dżentelmeni?
— Zdaje mi się, że poznaję komendanta statku.
— A drugi?
— Nie wiem.
— To pan Austin Gilett. Zajmuje stanowisko w Anglii, odpowiadające stanowisku pana Dudouis, waszego szefa służby bezpieczeństwa.
— Ah! Jakie szczęśliwe spotkanie! Czy będzie pan tak uprzejmy, mnie przedstawić? Pan Dudouis jest jednym z mych dobrych przyjaciół i byłbym szczęśliwy, mogąc to samo powiedzieć o panu Gilett.
Dwaj dżentelmeni znów się pokazali.
— A gdybym pana wziął za słowo, panie Lupin — rzekł Holmes powstając.
Chwycił rękę Arsena Lupin, ściskając ją swą żelazną dłonią.
— Po cóż ściskać tak mocno, mistrzu? Jestem gotów iść za tobą.
Rzeczywiście dał się prowadzić bez najmniejszego oporu. Dwaj dżentelmeni się