Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/360

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

oddalali. Holmes przyspieszył kroku, jego paznokcie wpijały się w ciało Lupina.
— Dalej... dalej... powtarzał głucho, jakby z gorączkowym pośpiechem ukończenia wszystkiego jak najprędzej... Dalej! prędzej jeszcze!
Ale nagle zatrzymał się: Alicya Demun dążyła za niemi.
— Co pani robi, panno Alicyo? Nie potrzeba... Niech pani nie chodzi!
Teraz Lupin odpowiedział:
— Proszę cię, zauważ mistrzu, że pani nie idzie z dobrej woli. Ściskam jej dłoń z energią podobną tej, jakiej pan używa względem mnie.
— A czemu?
— Jakto — czemu? Ależ mnie zależy bezwarunkowo na przedstawieniu i jej także. Jej rola w sprawie lampy żydowskiej jest jeszcze donioślejsza niż moja. Spódniczka Arsena Lupin, spódniczka Bressona, będzie zmuszona zarazem opowiedzieć przygodę baronowej d'Imblevalle — co zajmie nieskończenie władze sądowe... A pan w ten sposób posunie swą dobroczynną interwencyę do ostatnich granic, szlachetny Holmesie!