Strona:Lafcadio Hearn - Lotos.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kie wciąganie powietrza ustami, co u tego ludu jest oznaką najgłębszego hołdu.
Obserwując ten treściwy drobny rytuał, czuję, jak wzbiera w duszy mej jakiś mistyczny obraz, jakieś nie dające się określić, przytłumione wspomnienie, zmartwychwstanie jakiegoś uczucia, które od dwóch tysięcy lat pogrzebane było we mnie; łączy się ono ledwie z uchwytnem pojęciem dawnego świata, na którym duchy drogich istot umarłych krążyły po domu, a słodki zapach kadzidła wypełniał przestrzeń.
Ukończywszy modlitwę kobieta powraca do swego miniaturowego gospodarstwa, rozmawia i żartuje z Akirą, przyrządza herbatę i podaje nam ją w maleńkich filiżaneczkach, we wdzięcznej pozie klęczącej, w owej malarskiej tradycyjnej pozycyi, w jakiej od sześciu stuleci kobieta japońska przyrządza zawsze ten napój.
Japonka całe swoje życie spędza przy tej czynności. Sztuka nawet miejscowa przedstawia ją jako podającą napój duchowi. Pomiędzy japońskimi obrazami przedstawiającymi duchy, żaden nie jest tak porywający jak ten, na którym duch kobiety klęcząc pokornie, podaje swemu skruszonemu mordercy filiżankę herbaty.
— Teraz musimy pójść do Bon-ichi — mówi Akira podnosząc się. — I ona musi się śpieszyć, gdyż wkrótce zacznie się ściemniać. Sayonara (dowidzenia).
Gdy opuszczamy dom, rzeczywiście ściemnia się już na dobre. Na wąskim skrawku nieba, który widać ponad ulicą, ukazują się gwiazdy. Noc jest cudowna. Od morza wieje łagodny wiatr i porusza