Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

, idąc na zwykłą żebraninę — mruknęła złośliwie Fela.
— Ciotka Oliwia powiada, że gdy się idzie za ważnym interesem do mężczyzny, powinno się wyglądać jaknajlepiej — tłumaczyła się Historynka, strzepując delikatnie dłońmi gęsto namarszczoną spódniczkę.
— Psuje cię ta ciotka Oliwja — skonstatowała Fela.
— Mylisz się, Felicjo King! Ciotka Oliwia jest kochana. Codziennie wieczorem całuje mnie na dobranoc, czego twoja matka nigdy nie robi.
— Moja mama nie szafuje tak pocałunkami — odcięła się Fela — ale zato codziennie do obiadu daje nam po kawałku doskonałego placka.
— Nie myśl, że mi ciotka Oliwja nie daje!
— Tak, ale jakie są te kawałki! Ciotka Oliwia poza tem daje ci tylko zbierane mleko, a nasza mama nam daje zawsze śmietankę.
— Zbierane mleko Ciotki Oliwji jest o wiele lepsze, niż wasza śmietanka — zawołała z oburzeniem Historynka.
— Ach, dziewczynki, nie kłóćcie się — wtrąciła Celinka, występująca zawsze w roli anioła pokoju. — Taką piękną mamy pogodę i tak pięknie możemy przepędzić czas, jeżeli nie będziecie się kłócić.
— My się wcale nie kłócimy — zaprotestowała Fela. — Ja przecież także lubię ciotkę Oliwję, ale nasza mama nie jest wcale gorsza od niej i to wszystko!
— Naturalnie, że nie jest gorsza. Ciotka Janet jest nawet bardzo dobra — przyznała Historynka.
Uśmiechnęły się przyjaźnie. W gruncie rzeczy Fela z Historynką lubiły się bardzo wzajemnie i tylko od czasu do czasu wynikały między niemi jakieś drobne sprzeczki.
— Mówiłaś kiedyś, że znasz ciekawą historję o Nie-