Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/331

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Popołudniu Judy Pineau przyniosła zroszony łzami list od Sary Ray. Sarze nie wolno było przychodzić do nas od czasu, gdy Piotrek zachorował na odrę. Była z tego powodu jeszcze bardziej nieszczęśliwa i cały ból swojej duszy wylewała na papier w codziennych listach do Celinki, które przynosiła usłużna i przywiązana Judy Pineau. Zdania zawarte w tych listach były tak strasznie przesadne, jakby Sara pisała je za dawnych czasów wiktorjańskiej ery.
Celinka nie odpisywała na te listy, bo pani Ray nie chciała żadnych listów od nas przyjmować, lękając się przeniesienia zarazka. Celinka nawet obiecała święcie, że każdy list przed wysłaniem będzie dezynfekowała przez pięć minut nad ogniem, pani Ray jednak była nieugięta i Celinka musiała się zadowolnić przesyłaniem ustnych wiadomości za pośrednictwem Judy Pineau.
— „Moja jedyna najdroższa Celinko“, — pisała Sara. — „Doszły mnie właśnie smutne wiadomości o biednym kochanym Piotrku i nie potrafię Ci opisać mojego uczucia. Przecież to jest okropne! Płakałam całe południe! Chciałabym pofrunąć do Was, ale mama mi nie pozwala. Boi się, że zarażę się odrą, ale ja jużbym wolała mieć odrę tysiąc razy, byleby móc zobaczyć się z Wami. Jednakże od pamiętnego Dnia Sądu Ostatecznego doszłam do wniosku, że muszę być bardziej posłuszna mamie i teraz do tego się stosuję. Jeżeli Piotrkowi coś się stanie i przedtem będziecie go mogli zobaczyć, ucałujcie go ode mnie i powiedzcie, jak mi jest przykro, lecz pocieszam się nadzieją, że wszyscy spotkamy się kiedyś na tamtym świecie. W szkole nic się specjalnie nie zmieniło. Pan coraz bardziej gniewa się na nas za błędy w pisowni. Wczoraj wieczorem Jaś Frewen poszedł do domu razem z Nelly Cowan, a przecież ona ma dopiero lat czternaście. Nie uważasz, że do