Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/282

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przecież nie do pomyślenia było, aby chłopiec do posług, z takiem mizernem wykształceniem, będący zaledwie kilka razy w życiu w kościele, mógł napisać lepsze kazanie od mego, szczególnie, że miałem w rodzinie prawdziwego księdza.
Z chwilą, gdy kazanie już było napisane, należało go się tylko nauczyć na pamięć i odbyć kilka prób, nie zapominając o uderzeniach pięścią w pulpit, o odpowiedniej modulacji głosu i odpowiednich gestach. Wygłaszałem je kilka razy w zamkniętej altanie, mając za jedynego słuchacza Paddy’ego. Paddy zniósł tę próbę wyjątkowo cierpliwie. Okazał się spokojnym słuchaczem z wyjątkiem tych chwil, kiedy miał wrażenie, że pod podłogą skrobie jakaś myszka.

Szkic chłopca stojącego przy stole, czytającego trzymaną w ręce kartkę. Pod stołem siedzi kot

Następnej niedzieli rano, podczas kazania księdza Mar-