Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

płakał, przeczuwając bliski koniec. Żadne z nas nie zapomniało dzisiaj o pacierzu. Mieliśmy ochotę pozostawić zapaloną świecę, lecz ciotka Janet stanowczo zaprotestowała przeciw temu. Świeca została zgaszona i leżeliśmy wszyscy z otwartemi oczami, wsłuchani w deszcz spływający po rynnie i w odgłosy zawodzącego wiatru, zmagającego się z konarami najwyższych jodeł.