Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/202

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

musi być o wiele ciekawiej, niż w niebie, bo ogień to przecież strasznie przyjemna rezcz. Czyś słyszał kiedyś w życiu podobne brednie?
— Mam wrażenie, że to zależy od tego, czy człowiek znajduje się wśród płomieni, czy też patrzy na nie zdaleka, — odparłem.
— Ach, Andrzej nie to miał na myśli. Chciał nam poprostu zaimponować swoją oryginalnością. Marrowie wszyscy są tacy. W każdym razie postanowiłam się nadal modlić, aby przytrafiło się coś takiego, czemby się Historynka bardzo przejęła. Nie będę się modlić o to, aby Fela przemówiła pierwsza, bo i tak jestem pewna, że nigdy się na to nie zdobędzie.
— A nie sądzisz, że Pan Bóg może ją skłonić do tego? — zapytałem, gdyż doszedłem do wniosku, że dzieje się wielka niesprawiedliwość, iż Historynka zawsze ma pierwsza wyciągnąć rękę do zgody. Jeżeli już kiedyś uczyniła to, to teraz stanowczo powinna była przyjść kolej na Felę.
— Sądzę, że Pan Bóg musiałby pokonać w tym wypadku wielkie trudności, — szepnęła z westchnieniem Celinka, która prawdopodobnie znała lepiej Felę ode mnie.
Piotrek, jak to było do przewidzenia, oczywiście stał po stronie Feli, twierdząc, że Historynka powinna pierwsza przemówić, choćby dlatego, że jest najstarsza. Przynajmniej taką metodą, tłumaczył nam, rządziła się zawsze nieboszczka ciotka Janet.
Natomiast Sara Ray uważała, że pierwsza powinna przemówić Fela, biorąc chociażby to pod uwagę, że Historynka jest sierotą.
Feliks usiłował łagodzić wszystkie spory i oczywiście miał z tego powodu całe mnóstwo przykrości, jak zresztą zwykle w takich razach bywa. Historynka oświadczyła mu z godnością, że jest zbyt młody, aby mógł to wszystko