Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ale pamiętaj, żebyś nikomu nawet słówkiem o tem nie pisnęła!
Feliks również twierdził, że słyszał, jak Sara pytała Celinkę z zupełną powagą:
— Celinko, ile trzeba mieć lat, żeby można mieć prawdziwego wielbiciela?
Sara jednak później nie chciała się do tego przyznać, więc doszedłem do wniosku, że Feliks to wszystko poprostu wyssał sobie z palca.
Paddy „odznaczył się“ dziś schwytaniem szczura i był z tego ogromnie dumny i uradowany, dopóki Sara Ray nie obraziła go, nazywając „kochanym, słodkim kotem“. Zrobił wtedy gniewną minę i począł nerwowo ruszać ogonem. Nie znosił, gdy go nazywano „słodkim kotem“. Miał przecież wrodzony zmysł humoru, czem nie wszystkie koty mogą się poszczycić. Tylko ja i Historynka potrafiliśmy mu prawić komplementy i tylko od nas te komplementy z zadowoleniem przyjmował. Historynka naprzykład chwytała go za uszy i mówiła: „Szare masz serduszko, Paddy i dobry z ciebie łajdak“, a Pat wtedy mruczał radośnie. Ja znów chwytałem go za skórę na grzbiecie, potrząsałem nim łagodnie i mówiłem: „Pat, zapomniałeś już o tem wszystkiem, o czem każdy porządny kot powinien pamiętać“. W takich razach Paddy przysiadał na ziemi i zaczynał lizać łapy starannie. Ale żeby przyzwoitego kota nazwać „słodkim“! Ach, Saro, Saro!
Fela usiłowała uporać się — zresztą z zupełnem powodzeniem — z nowym przepisem na ciasto, a nam na samą myśl o tem cieście ślina nabiegała do ust. Oczywiście zużyła do tego ciasta takie mnóstwo jajek, że ciotka Janet nigdy jej tego nie przebaczyła, ale zato ciasto było cudowne i przemawiało nawet samym wyglądem za usprawiedliwieniem Feli. Wuj Roger zjadł trzy potężne ka-