Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XII
NIEBIESKA SKRZYNIA RACHELI WARD.

— Niema o czem mówić, — rzekła ciotka Janet poważnie, a gdy ciotka Janet z powagą twierdziła, że niema o czem mówić, znaczyło, że jeszcze nie wszystko jest stracone i że napewno prośba zostanie wzięta pod uwagę. Jeśli natomiast istotnie „nie było o czem mówić“, ciotka Janet w takich razach śmiała się tylko i unikała wszelkiej dalszej dyskusji.
Kwestją, na temat której „nie było o czem mówić“ owego dnia sierpniowego, była propozycja wysunięta przez wuja Edwarda. Najmłodsza córka wuja Edwarda wychodziła zamąż i wuj przysłał list, prosząc wuja Aleca, ciotkę Janet i ciotkę Oliwję, aby przyjechali do Halifax na uroczystość zaślubin i aby przepędzili tam choć tydzień.
Wuj Alec i ciotka Oliwja zdradzali wielką ochotę do tej podróży, lecz ciotka Janet zaraz na wstępie oświadczyła, że to niemożliwe.
— Jak możemy wyjechać i pozostawić wszystko na opiece dzieci? — oburzyła się. — Po powrocie do domu zastaniemy wszystkich chorych, a cały dom będzie spalony doszczętnie.
— Możesz być spokojna pod tym względem, — uśmiechnął się drwiąco wuj Roger. — Fela jest taką samą gospodynią, jak ty, a ja już się będę wszystkiem opiekował i będę czuwał nad tem, aby dom nie spłonął. Od kilku lat