Strona:Kwestja kobieca a małżeństwo.djvu/04

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

łeczne, rodzina, małżeństwo, dzieci, absorbujące kobietę, pochłaniają jej indywidualność. Nadbudowa nowych praw i obowiązków zetknęła się z ustrojem gotowym. Wywołało to nowe poglądy i trudności; istnieje jak dawniej — kwestja kobieca.
W zakresie zarobkowym ukształtowało sprawę kobiecą samo życie. Kapitalizm ze swą techniką i podziałem pracy, nie oglądając się na żadne kwestje, masowo wciąga kobiety do pracy fabrycznej. W swym okresie brutalnym i żywiołowym (koniec XVIII i pierwsza połowa XIX stulecia) żeruje poprostu na materjale kobiecym, który nabywa taniej; zdobywając jednocześnie robotnika pokornego i posłusznego, daje mu głodową płacę. Kobieta i dziecko zastępują mężczyznę, który się broni, pragnąc w dalszym ciągu pozostać samodzielnym rzemieślnikiem. Zmienia się w Anglji i Francji życie rodzinne; kobieta i nieletnie dzieci idą do fabryk, a mężczyzna pozbawiony pracy gotuje, pierze i kołysze dzieci. Ochrona pracy kobiet, uzdrowotnienie stosunków po fabrykach, ruch zawodowy przywracają poniekąd równowagę. Nie grozi już dziecku kalectwo przez używanie przy maszynach 7 i 8 letnich maleństw, które rodzice na rękach prawie do fabryk nosić muszą. Ukrócono pijaństwo i rozpustę kobiet przez zakazy pracy nocnej i pracy pod ziemią. Sobota angielska, skracanie godzin kobiecej pracy na kontynencie, wprowadzenie sił kobiecych do inspektoratów pracy, a nawet przerwy dla karmienia piersią niemowląt (pierwsze Włochy) wreszcie opieka kas chorych nad położnicą i matką kładą, dzięki nowemu prawu kres najjaskrawszym nadużyciom kapitalizmu.
Łatwiej było ograniczyć bezpośrednie zużytkowanie kobiet w fabryce, niż formy wyzysku, które pod nazwą pracy domowej, lub chałupniczej zjawiają się na bagnie masowej produkcji. Setki tysięcy koronczarek wytwarza po wilgotnych piwnicach artystyczne, niezrównane wzory. Hafciarstwo zatrudnia liczne setki młodych dziewcząt i starych kobiet okolic podgórskich, zginając je w ciężkim trudzie kilkunastu, a niekiedy i 20 godzin na dobę. Inne robią delikatne siatki, kwiaty sztuczne, pończochy, guziki — wieś zamienia się na warsztat. Praca ta, jako dodatkowa jest opłacana poniżej życiowego minimum. A konfekcja wszelkiego rodzaju: bielizna, bluzki, spódnice, kamizelki, spodnie to przeważnie roboty, wykonywane po domach w ciasnych i dusznych mieszkaniach od najwcześniejszego ranka do późnej nocy, przerywane gotowaniem obiadu, kołysaniem i poskramianiem dzieci, noszeniem posiłków mężowi. Kobieta nigdy nie odpoczywa, bo spełnia obowiązki potrójne — robotnicy, gospodyni i matki.
Praca kobiet z fabryk i wielkoprzemysłowych warsztatów usunąć się nie da. Międzynarodowy kongres ochrony pracy w 1897 r. w Zurychu, po ożywionych debatach i ostrych starciach między prawicą, która żądała zakazu pracy kobiet w fabrykach, a przynajmniej usunięcia kobiet zamężnych i lewicą, która stała na stanowisku niezbędności tej pracy, do-